No właśnie. Zapewne domyślacie się, że chodzi o kolejną papierologię. Tym razem rozpisywać się nie będę, bo w tej kwestii mogę śmiało Was przekierować na bloga 'The moon mom'. Mam na myśli odbiór niemieckiego aktu urodzenia maleństwa <<<kliknij tu!>>>. Na jej blogu macie wszystko dokładnie wyjaśnione co, gdzie, jak i kiedy.
U nas odbyło się to trochę w tempie opóźnionym, a nawet bardzo opóźnionym. Mała urodziła się we wrześniu a akt odebraliśmy pod koniec października. Wszystkie dokumenty złożyliśmy osobiście w urzędzie 'Standesamt', a przynajmniej tak nam się wydawało.
- kopie dowodów osobistych
- tłumaczenie przysięgłe aktu małżeństwa
- wypełniony formularz dotyczący wyboru nazwiska dla dziecka <<<do pobrania tutaj>>>
Mianowicie brakowało naszych aktów urodzenia z Polski, przetłumaczonych przysięgle na język niemiecki. Musieliśmy więc zaangażować w to naszych rodziców, aby nam je przesłali, co oczywiście trochę potrwało. Grunt, że żadnej kary z tego tytułu na szczęście nie zapłaciliśmy. Tak więc tutaj już apeluję do Was drogie mamusie : KONIECZNE JEST POSIADANIE WASZEGO AKTU URODZENIA Z POLSKI. Jeśli go jeszcze nie macie, udajcie się do Waszych rodziców, a oni na pewno Wam w tym pomogą. Nie ważna jest data wystawienia aktu (mój był z ponad 20 lat, męża z ponad 10).
Mogę jeszcze dodać, to że nie musieliśmy przedstawiać kopii naszych meldunków. Ale lepiej w razie czego mieć - nie wiadomo na jakiego urzędnika się trafi; jeden może wymagać a inny nie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz