Z racji tego, że byłam 'świeżynką' w kosmetykach ciążowych, rzuciłam się w wir poszukiwań. I tak oto prezentuję te, które udało mi się znaleźć na polskim i niemieckim rynku oraz małe opinie.
1. Penaten MAMA - ta seria kosmetyków bardzo przypadła mi do gustu. Balsamem smarowałam brzuszek na noc. Bardzo ładnie pachnie i szybko się wchłania. Zakupiłam go w markecie DM - cena około 4€.
2. Pharmaceris FOLIACTI - wiele dobrego słyszałam o tym kosmetyku. Figurował jako jeden z lepszych działających przeciwko rozstępom. Więc zaopatrzyłam się w niego i ja. Nie wiem czy u mnie się sprawdził, bo tak jak napisałam wcześniej, jeśli ktoś ma tendencje do powstania rozstępów, to będzie je miał. Ale jeśli chodzi o ten krem to jest moim zdaniem lepszy niż Penaten. Co prawda nie pachnie tak ładnie jak on (zapachu też nie ma brzydkiego, ale Penatenu bardziej mi się podoba), za to lepiej się wchłania. Smarowałam nim brzuszek na zmianę - raz Pharmaceris raz Penaten. Kupiłam go w Polsce a cena jego wacha się pomiędzy 39 PLN - 45 PLN.
3. Yeves Rocher HYDRA VEGETAL - to krem do twarzy na dzień z filtrem SPF25. Tak wiem wysoki, ale
nasłuchałam się opowieści od koleżanek, mam, babć, że pod wpływem słońca
skóra może się przebarwić i zostaną mi już czerwone plamki. Stąd
wszystko praktycznie starałam się kupować z filtrem, bo końcówka ciąży
przypadała mi na najgorętsze okresy (lipiec, sierpień). Niesamowity zapach, krem bardzo lekki i sprawdził się bardzo dobrze nawet jako baza pod podkład. Natomiast teraz, nie wiem czemu, nie mogę go używać, bo skóra twarzy źle na niego reaguje. Nie wiem jaka jest tego przyczyna. Za to w ciąży nic dodać nic ująć. Cena ok. 13€ , w promocji można go kupić za 6€ oczywiście w drogeriach Yeves Rocher nie tylko w Niemczech, ale też i w Polsce.
4. Pharmaceris SUN PROTECT - krem do cery wrażliwej, typowo przeciwko słońcu. Wysoki filtr SPF30 plus ochrona przed UVA i UVB. Wadą jest jego ciągłe nakładanie co 3-4 godziny, ponieważ ochrona przeciwsłoneczna może być po tym czasie mało skuteczna. Za to nie zabiela twarzy jak inne kosmetyki przeciw słońcu. Używałam go dość często w lipcu na mazurach i rzeczywiście twarzyczki nie opaliłam, a nie chowałam się aż tak mocno w cieniu. Cena dość wysoka, bo za 50ml musimy zapłacić ok. 40 PLN. Produkt kupiony w Polsce.
5. Nivea SUN - balsam ochronny przeciw słońcu z filtrem SPF30. Niesamowity zapach no i skuteczność ochrony przed słońcem również. Dość wolno się wchłania, ale chyba każdy balsam ochronny ma to do siebie. Kupiony w DM za ok. 8€.
6. Lirene BĘDĘ MAMĄ - z tej serii kosmetyków postanowiłam wypróbować serum na biust. Do dziś jak go wącham, przypomina mi się okres ciążowy (zapach tego serum wybrały kobiety w ciąży). Wchłania się dość wolno i powiem szczerze, że zużyłam niecałe pół opakowania ze względu na to, że po jakimś czasie zauważyłam niewielkie krostki na piersiach. Jak przestałam go używać, krostki zniknęły. Tak więc być może powodował to ten balsam. Może u Was się sprawdzi. Kupiony w Polsce . Cena to ok. 20 PLN.
7. Eucerin ULTRA SENSITIVE - jak sama nazwa wskazuje jest do cery bardzo wrażliwej. Uratował moją twarz na początku ciąży, kiedy to żaden krem nie był przez moją skórę tolerowany. Po każdym miałam zaczerwienienia i gdzieniegdzie suche 'placki'. Gdy zastosowałam ten krem wszystko znikło! Niestety jest dość drogi, bo kosztuje ok. 20€, ale według mnie warty zainwestowania. Poza tym jest bardzo wydajny. Zakupiony w jednej z niemieckich aptek.
8. Balea FUSS VITAL-BAD - sól z morza martwego była idealna ma moje opuchnięte latem stopy. Wystarczyło do letniej wody wsypać niecałą nakrętkę i gotowe. Stopy czuły niesamowitą ulgę. Zakupiona w DM za 2€.
9. Alverde 3in1 REINIGUNGSSCHAUM LIMETTE APFEL - moje małe odkrycie podczas ciąży. Pianka do demakijażu REWELACJA. Idealnie zmywa makijaż i wystarczą do tego tylko dwie pompki. Kosmetyk bardzo wydajny i niedrogi. Zakupiony w DM za ok. 3€.
10. Garnier BODYUREA INTENSIV - podczas ciąży moja skóra niesamowicie szybko się wysuszała. Z pomocą przyszedł mi ten balsam. Dzięki zawartości mocznika bardzo fajnie nawilżał, pomimo iż dość wolno się wchłaniał. Cena ok. 8€.
11. Salthouse TOTES MEER THERAPIE - sól z morza martwego do kąpieli. Polecona przez moją położną, ze względu na swędzenie rosnącego brzuszka. I powiem szczerze, że podziałało. Jedno opakowanie wystarcza niestety na jedną kąpiel. Ale ulga jest natychmiastowa. Relaks i kuracja w jednym! Zakupiona w Rossmannie ok. 1,80€.
Oto moja 'gorąca' jedenastka. Z chęcią się dowiem, jakie inne Wy wynalazki stosowałyście podczas ciąży.
Ja czytałam, że najlepszy w tym czasie do ciała jest olejek z migdałów i już nic więcej nie potrzeba :-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam też o oleju kokosowym, ale dopiero jak już urodziłam :( Następnym razem będę próbować ;)
UsuńPiankę z Alverde poznałam już dużo wcześniej, i teraz w okresie cięży też sprawuje się fantastycznie :)
OdpowiedzUsuń